Podoba mi się idea drugiego życia prostych przedmiotów. Zachwyca mnie ludzka pomysłowość i kreatywność w tym względzie. Dla naszych praprzodków oczywista była wartość dodatkowa upolowanej zwierzyny. Zjedli mięso, ubrali się w futro albo skórę, z ząbków uczynili naszyjnik, a z kości grzebień. Dla współczesnych zaś, nie wyrzucanie wszystkiego to odkrycie.
Cieszę się jednak, że i ja jestem tym odkrywcą... Pytam się tylko sama siebie, czy przedmioty, które tworzę, to prosty recykling - ponowne wykorzystanie, czy już upcykling - design z odzysku, czyli przestawianie ich na wyższą półkę?
Dość teorii, teraz przykłady.
Naszyjnik pierwszy, okrągły został wykonany podobną techniką jak w poprzednim, wyzwaniowym poście.
Trzy kolejne wisiory zrobiłam inaczej, bez tekturki. Pożądaną grubość uzyskałam klejąc kilkanaście warstw gazety wikolem.
Wykorzystałam też różne prehistoryczne guziczki.
I ostatni naszyjnik.
Całkiem inna technika. Najpierw cierpliwie zwijałam rurki na szaszłykowym patyku, potem pocięłam w drobny mak i zanurzyłam w kawie rozpuszczalnej. Po wyschnięciu polakierowałam i nanizałam.
Proszę, taki efekt
Zrobiłam też bransoletki.
Pierwsza powstała podobnie jak wcześniejsze naszyjniki. Dzięki sklejeniu kilkunastu warstw papieru.
Kolejna powstała podobnie. Skrawki gazety nakleiłam tendencyjnie... Wykończenie przylakierowaną niebieską muliną.
I ostatnia. Folkowa i błyszcząca. Troszkę przytarta, ma sprawiać wrażenie postarzonej...
Na dziś tyle.
Jeśli to oglądasz, wyraź proszę opinię :)
Dobranoc!
4 komentarze:
fajne masz pomysły :)
a czemu nie można obserwować Twojego bloga?
To jest bardzo dobre pytanie. Nie wiem. Jak wspomniałam, jestem początkującą blogerką, pewnie coś zablokowałam, albo czegoś nie odblokowałam, he he. Sprawdzę to:)
Alu, nie wiem, czy się poprawiłam, ale wstawiłam wszystko prócz może wodotrysku, by można mnie było obserwować :) jeśli będziesz miała chwilkę, proszę sprawdź...
Pozdrawiam
Prześlij komentarz