Kolejna porcja ozdób, czyli rzeczy nowych, ładnych i pożądanych stworzonych z przedmiotów odrzuconych, starych i brzydkich...
Dostrzegając w domowych odpadach możliwość przerobienia ich w przedmioty użytkowe, znów potrzebne i wartościowe, uczę się potrzeć na wszystko co mnie spotyka jak na szansę czegoś nowego, interesującego i budującego, a nie jak na przeciwności i problemy, z którymi trzeba się borykać.
A może jest właśnie odwrotnie? Fakt, że mam już trochę życia za sobą i doświadczyłam, że błędy, porażki i nieszczęścia w konsekwencji prowadziły mnie do czegoś lepszego, mądrzejszego i piękniejszego, pozwala mi na dystans i spoglądanie na niepotrzebne rzeczy przez kreatywne okulary?
Wiem, że nie jestem zbyt oryginalna w moich przemyśleniach, którymi się tu dzielę. Także to co robię, może nie jest specjalnie odkrywcze, daje mi jednak tak wiele radości i satysfakcji, że już sam ten fakt, nadaje moim pracom jakiś sens...
Autoarteterapia? Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz